ELEKTRYCZNE GITARY - oficjalne forum zespołu

[KaKa]

Ok. 21.00 na dziedziniec ponad 100-letniego Browaru Żywieckiego wtoczyła się, prawie bezszelestnie, piękna srebrna limuzyna. Przyciemniane szyby nie zdradzały jeszcze kim są jej pasażerowie, ale zniecierpliwiony tłum tłoczył się nerwowo wokół, a napięcie wciąż rosło. Wtem drzwi zaczęły się powoli rozsuwać i już było wiadomo, że tak...to nareszcie ONI - gwiazdy tegorocznych Birofiliów. Ochrona z niemałym trudem torowała przejście artystom wprost na scenę wśród rozentuzjazmowanych fanów. Nagle wiwaty i oklaski ucichły i zaczęło się...pierwsze dźwięki "Wytrąciłaś" poderwały wszystkich pozostałych, którzy do tej pory delektowali się smakiem złocistego trunku siedząc przy ławach, a teraz porzucając swoje, nawet pełne piwa kufle, pędzili, by znaleźć się jak najbliżej sceny. Momentalnie zapełnił się plac przed sceną. Po kilku minutach cała publiczność, jak okiem sięgnąć, pulsowała w rytmie "Co Ty Tutaj Robisz". Zespół tryskał energią, rozkręcając się z minuty na minutę coraz bardziej i przekazując tą energię szalejącej widowni (Ochrona miała pełne ręce roboty, by ogarnąć to szaleństwo).
"Elektrycznych" było słychać wszędzie i widać wszędzie: na mniejszych ekranach pod piwnymi namiotami, na ogromnym ekranie z tyłu i na Żywca na scenie. W takich warunkach nie mogło obyć się bez bisów. Zespół z przyjemnością przyjął to wyzwanie i dla wyciszenia wykonał "Spokój Grabarza", aby potem wszelkie "niedobitki" załatwić "Odpadem Atomowym". Pozostałych kilka osób, krzyczących "biiis !", przegonił groźny, tajemniczy laser.
Opuszczając Browar można było usłyszeć gdzieniegdzie utwory EG w wykonaniu Birofilów (z niekoniecznie równą linią melodyczną).
W niedzielę natomiast, bohaterów sobotniego wieczoru na Żywiecczyźnie, można było zobaczyć i posłuchać w Miechowie...a tutaj dla wszystkich uczestników dotychczasowych koncertów oraz osób śledzących setlistę EG - niespodzianka! "Wielką Radość" sprawił zespół swoim fanom nie tylko tym utworem, ale również dawno nie granymi "Dylematami", "Goń Swego Pawia" i perełką, czyli "Trzecią Macochą". Z koncertu na koncert coraz bardziej rozkręca się nowy utwór "Kładź Się Na Glebę". W setliście pojawiły się m.in. "Napady" i "Idę Do Pracy". Zabrakło muzyki do obrazu Salvadora Dali, ale rozbudowane "Żądze" w pełni to zrekompensowały. To utwór, który wprowadza w niezły trans i pozwala podziwiać na własne uszy kolejne solowe dokonania każdego z muzyków. To, co Alek wyczynia na saksofonie nie sposób opisać; zaczarowana gitara Jacka wydająca nieziemskie dźwięki podczas jazdy po statywie i przeszywająca jak krzyk mewy, wijąca się solówka Kuby, a w tle delikatne niczym krople letniego deszczu dźwięki ulatujące spod palców Piotra - to prawdziwa uczta dla uszu, po której zawsze pozostaje niedosyt.
Słynna już, wspaniała solówka na basie podczas "Doktora Dyzmy", początkowo spokojna, nabiera takiego czadu, że ludzkie oko nie jest w stanie nadążyć za grą Tomka po strunach gitary. Natomiast Mistrz Leon tak sprytnie wywija po bębnach, aż dziw bierze, że ręce nie zaplączą się mu niczym sznurowadła
Na zakończenie "Odpad Atomowy" i sztuczne ognie - nie wiadomo, co było większą eksplozją tego wieczoru...a potem "machanie ręką"
Podziękowania dla zespołu za pełen emocji weekend.

[Reklama]

[Blue]

Piękna relacja z występów EG, można się rozmarzyć. Pamiętam koncert zorganizowany w namiocie Żywca w Szczyrku. Kuba występował wtedy razem z Jackiem. Bardzo podobała mi konwencja występu i mocne gitarowe brzmienie. Widać, że Żywiec ma dobry wpływ na muzykę, publiczność itd.

[Reklama]